Dzięki
Bogu już weekend.. jakoś udało nam się przetrwać ten tydzień - choć
było ciężko.. rano szybko śniadanie, leki, wyprawa do szpitala na
podanie chemii.. Samo podanie to tylko 15-20 minut więc chwilka i już
powinniśmy być w domu.. teoretycznie.. po pierwsze trzeba czekać na
wyniki krwi a po drugie niestety prawie zawsze są jakieś opóźnienia i
prawie zawsze musimy być w szpitalu 3-4 godziny. W domu
jesteśmy ok 15-16. Tym czekaniem jesteśmy tak zmęczeni, że po powrocie
do domu nie mamy siły i ochoty na nic.. I tak cały tydzień.. A
rehabilitacja?? Jak tu ćwiczyć z Dominikiem kiedy zwyczajnie brakuje
czas? Kiedy Dominik jest zmęczony? Na szczęście udało nam się utrzymać
leukocyty!!
Teraz mamy kilka dni wolnego.. do szpital dopiero w
środę.. kolejny rezonans (tym razem planowany)! Aż boję się myśleć..
ostatni rezonans pokazał, że leczeni działa, dał nam nadzieję!! Niestety
ze względu na tego .... wirusa na jakiś czas lekarze wstrzymali chemię a
i teraz Dominik dostaje tylko połowę wskazanej dawki (słabe wyniki
krwi). Dlatego się boję.. Jeśli ten czas bez chemii .. aż boję się
dokończyć tą myśl..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz