niedziela, 30 czerwca 2013


Na zdjęciu Dominiś jeszcze w szpitalu. Taki fajny, pulchny. Teraz sama skóra i kości. Kiepsko u nas jest z jedzeniem i piciem. Mały ciągle narzeka na ból gardła. W tym tygodniu odwiedziliśmy naszego lekarza, by obejrzał dokuczające gardełko. Nasz synuś bardzo dzielnie znosi tą sytuację, jesteśmy z niego naprawdę dumni. Nawet w chwili załamania potrafi się uśmiechnąć i sobie pożartować.
W piątek Dominik otrzymał świadectwo szkolne z promocję do klasy drugiej. Serdecznie dziękujemy Pani Dyrektor oraz Pani Eli - wychowawczyni Dominika za zrozumienie i wsparcie. Dla nas jako rodziców i dla samego Dominika bardzo wiele to znaczy. Wierzymy, że w przyszłym roku szkolnym Dominik rozpocznie naukę ze swoimi kolegami z klasy.
PS Dziękujemy wszystkim osobom, które w piątek pojawiły się w Czaplinku na maratonie fitness dla Dominika. Z całego serca dziękujemy Pani Justynie Kuzio - organizatorce oraz Jej ekipie. Kochani jesteście WIELCY!!!

wtorek, 25 czerwca 2013

Nasz Dominiu właśnie wrócił z kliniki w Niemczech, jak zawsze stawił dzielnie czoło wszelkim przeciwnością. Operacja, chemia i ciężkie chwile są już za nami, teraz jest w swoim domku, śpi w swoim łóżku, jest szczęśliwy...
pozdrawiam.....

poniedziałek, 24 czerwca 2013

W piątek Dominiś opuścił szpital Jeszcze w czwartek miał podaną dawkę chemii w tabletce. Zniósł ją dość dobrze. Nie obyło się jednak bez komplikacji - poleciały nam wyniki i w dniu wyjścia Dominik miał podane płytki. Lekarze zalecili nam, by przez weekend zostać jeszcze w hotelu i do szpitala wstawiamy się jutro rano, by potwierdzić, że wszystko jest OK. Po tym wszystkim --->>> kierunek Polska i nasz ukochany domek!!!
Na szczęście naszemu BOHATEROWI powali wraca apetyt - bardzo się z tego cieszymy.

Gorąco pozdrawiamy

środa, 19 czerwca 2013


Nadal szpital!
Dominik dziś dużo lepiej. Już zaczął ładnie pić niestety z jedzeniem jest nadal kiepsko. Wczoraj na noc nie chciał przeciwbólowego i dziś rano tez. Trochę go dziś mdli ale nie chce Zofranu (leku przeciwwymiotnego).. To super, że powoli nie potrzebuje leków. Jeszcze trochę i zacznie jeść i wówczas szybciej wróci do formy. Dziwne jest to, że nawet nie chce lodów!!! SZOK ponieważ nasz Dominiś to rodzinny lodożerca (tak się nazwał jak był mały).

Kochani gorąco zapraszamy do wzięcia udziału w charytatywnym maratonie Fitness Zumba, który odbędzie się 28 czerwca w hali sportowej w Czaplinku. Organizatorem tego przedsięwzięcia jest Pani Justyna Kuzio.
Pani Justynko - w imieniu Dominika i własnym serdecznie dziękujemy. Wierzymy, że to dobro, które Pani nam okazuje wróci do Pani ze zdwojoną siłą.

Gorąco zapraszamy!!!

niedziela, 16 czerwca 2013



Za nami dni pełne strachu !!!!!!!!!!!!

Pierwsza chemia w Niemczech za nami. Na szczęście Dominik zniósł ja całkiem dobrze. Lekarze zalecili nam abyśmy zostali w Niemczech praz kilka dni.. tak na wszelki wypadek. Po wyjściu ze szpitala pojechaliśmy do cioci Kasi (tej cioci dzięki której jesteśmy tutaj). Drugi dzień w domu i Dominik czuł się strasznie!! I zaczął się koszmar . Silne bóle głowy, nóg, brzucha!! Musieliśmy wrócić do szpitala! Tam lekarzy zaniepokoił stan Dominika. zrobili mu badanie CT (coś jak rezonans magnetyczny tylko krótszy) Byliśmy w szoku, kiedy lekarz powiedzieli nam, że zastawka którą Dominik ma w głowie odprowadza za dużo płynów mózgowo-rdzeniowych do otrzewnej!! Usłyszeliśmy, że naszemu synkowi potrzebna jest kolejna operacja, aby wymienić zastawkę na nową, nowszą i lepszą. Ta którą teraz ma Dominik lekarze mogą zaprogramować ile może płynów przetransportować do otrzewnej. Niestety tamta poprzednia tego mechanizmu nie miała. Na szczęście lekarze nie musieli wymieniać całej zastawki tylko jej cześć! Teraz jesteśmy nadal w szpitalu i czekamy aż Dominik dojdzie do siebie. a lekarze chcą mieć pewność że stan Dominika jest co najmniej dobry zanim nas puszcza do domu! Niestety ta niespodziewana operacja podniosła koszty leczenia Dominika.
Gdy pierwszy raz pojechaliśmy do Niemiec na badania wpłaciliśmy w szpitalu 8000 euro teraz wpłaciliśmy 12000.  Ta kwota miała nam wystarczyć na 5 cykli chemioterapii. Jak na razie jeszcze nie znamy kosztów operacji. Ale to nie jest najważniejsze, ważne jest to, że Dominiu jest w dobrych rękach i dochodzi do siebie.

pozdrawiamy serdecznie....

niedziela, 2 czerwca 2013





Wszędzie dobrze, ale u Babci najlepiej!!!!
Oto nasza kochana TRÓJCA: Zuzia (córeczka siostry) nasza Amelcia i kochany Dominiś ;-)))
Co u nas? W miarę dobrze. Apatyt jakby ciut lepszy, trochę mniej dolegliwości i to nas bardzo cieszy. W tym tygodniu Dominik dokonał nie lada wyczynu, to znaczy biegał. Pierwszy raz po operacji starał się biegać, wyglądało to przezabawnie. Jednym słowem jesteśmy z Niego dumni.
A co przed nami? Tak więc we wtorek wyjeżdżamy do Niemiec na pierwszą chemię podtrzymującą. Jesteśmy pełni obaw jak nasz synuś zniesie to paskudztwo, ale wierzymy i modlimy się o to, by było dobrze. W szpitalu będziemy dwa dni, tj, 1 dzień chemii i 1 dzień płukania. Następnie przez kilka dni zostaniemy u Kasi, by być blisko kliniki w razie jakby coś się działo. Na pewno tak nie będzie, nie może być. Trzymajcie za nas kciuki i pamiętajcie o Dominiku podczas modlitwy. Tego nigdy za wiele. 

Pozdrawiamy serdecznie Dominikową Rodzinkę....