piątek, 27 grudnia 2013

Wszystko co dobre kiedyś się kończy - Święta również :) Te były na prawdę wyjątkowe, pełne radości, ciepła i uśmiechów!! Dominik był przeszczęśliwy!! Tak bardzo mu się podobało, że  nie miał ochoty wracać do domu:)


środa, 25 grudnia 2013

                                                            Kochani!!
W te Święta chcielibyśmy życzyć Wam Wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń ale przede wszystkim ZDRÓWKA!! Mam nadzieję, że tegoroczne Święta są dla Was tak samo radosne jak dla nas! I głęboko wierzę i każde następne będą jeszcze lepsze!!   Pozdrawiamy was serdecznie...

piątek, 20 grudnia 2013

Święta, święta.. już tylko kilka dni..
Tegoroczne będą tak bardzo różnic się od poprzednich. Teraz mamy powody do radości i szczęścia. Dominik z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, apetyt coraz lepszy, nabiera sił, no i włosy odrastają :) niby nic wielkiego tylko włosy ale jest to taki namacalny dowód, że już, już wychodzimy na prostą!
No i Dominik psychicznie czuję się dużo lepiej- zniknęły napady złości, apatia a  wrócił uśmiech - powoli wraca Dominik taki jakiego znaliśmy rok temu!

sobota, 7 grudnia 2013

JESTEŚMY JUŻ W DOMKU!!
Jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi! Zwłaszcza, że czekała na nas Amelka :) W końcu znowu razem i najgorsze mamy za sobą! Zakończyliśmy leczenie chemią podtrzymującą.
A jak Dominik? Czuje się bardzo dobrze. Gołym okiem widać, że operacja dała dużo i to ze skutkiem bardzo pozytywnym. Tak na prawdę  dopiero teraz Dominik ma czas aby nabrać sił.
Do Gottingen jedziemy dopiero w marcu na kontrolny MRT.


 

piątek, 6 grudnia 2013

Szczęście nam dopisało!! Wyszliśmy ze szpitala.. noc w Eltenrhaus* i z samego rana wyruszamy do domu!! Tak strasznie się cieszymy, że mamy problemy z zaśnięciem. Nawet Dominik kręci się i wierci i co kilka sekund powtarza "nie mogę zasną" :) 


*Elternhaus - dom dla rodzin, którzy mają bliskich w szpitalu.

środa, 4 grudnia 2013

Operacja się udała!!
Wczoraj po wybudzeniu  Dominik narzekał na ból gardła  - to po intubacji. Na szczęście potem ból minął. A jak ból gardła minął pojawił się wilczy apetyt! Z przyjemnością patrzyliśmy na Dominika jak zajadał się pomarańczami czy obiadkiem (zjadł nawet mięso co normalnie on nawet nie chce patrzeć na nie!) a wierzcie mi to naprawdę rzadki widok!!
Dziś mamy tomograf komputerowy i jak dopisze nam szczęście to w sobotę będziemy w domu!!
Trzymajcie za nas kciuki!!

wtorek, 3 grudnia 2013

Co u nas?!
Niestety dalej jesteśmy w Gottingen w szpitalu. Rezonans magnetyczny, który dał nam tyle szczęścia pokazał też problem.. okazało się że w płynie mózgowo-rdzeniowym jest krew i to całkiem sporo.. zabierając miejsce mózgu i spychał go -neurochirurg kategorycznie odradzał wyjazd do Polski. Lekarze próbowali rozwiązać problem regulując zastawkę. Po 2 regulacjach i  kolejnym rezonansie sytuacja była bez zmian.
Jutro operacja- chcą zrobić malutką dziurkę i "ściągnąć" krew.
Kolejna operacja.. wg. lekarzy winna jest ZASTAWKA!! W czerwcu kiedy mieliśmy pierwszy problem z zastawką i za dużo drenowała płynów mózgowych do otrzewnej- to wtedy doszło do krwotoku.
 Znowu dajemy krok do przodu a potem niestety musimy się cofnąć! 

czwartek, 21 listopada 2013

:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Rezonans OK !!!!!!!!!
Jesteśmy wniebowzięci!
Płaczemy ze szczęścia :-)
Dziś rezonans magnetyczny od którego tak strasznie dużo zależy!Jeśli MRT będzie dobry to jutrzejsza chemia będzie ostatnia- jeśli nie to nawet nie chcę o tym myślęć!
 Koszmarne uczucia niepewności, strachu i niepokoju już od wczoraj nas powoli wykańczają! Jednak nie dopuszczamy do siebie nawet cienie złych myśli! Będzie dobrze, musi być!

niedziela, 17 listopada 2013

Witajcie!
Za nami rok walki. Straszny rok przepełniony strachem, lękiem o to, co przyniesie kolejny dzień. To właśnie 18 listopada 2012 roku u Naszego Dominika zdiagnozowano guza.

Przed nami szpital. Do Niemiec wyjeżdżamy we wtorek, po to by w środę wstawić się w klinice. Podczas tego pobytu Dominiś będzie miał wykonany rezonans magnetyczny, przed nami również kolejna chemia.

Dominiś coraz lepiej. W sobotę wraz z Babcią Grażynką był w kinie na bajce Klopsiki kontratakują.
Pobyt w kinie w 100% udany. Dominiś był wniebowzięty.

Pozdrawiamy.
Nie zapominajcie o Naszym Wojowniku podczas modlitwy :-)))
Szturm nieba nadal wskazany. Strasznie tego potrzebujemy

wtorek, 12 listopada 2013

1 % podatku - informacje ze Stowarzyszenia "Serce Dzieciom"

Kochani jest nam bardzo miło poinformować, że dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu w rozpowszechnienie prośby o przekazanie 1% na rzecz naszego Dominika i poświęceniu krótkiej chwili na wpisanie numeru KRS Stowarzyszenia udało się uzbierać

81.229,60 zł


Dziękujemy!

sobota, 9 listopada 2013

Weekend u Babci ;-)))
Pierwszy tydzień szkoły (mam na myśli nauczanie indywidualne naszego Wojownika) za nami. Po tygodniu pracy przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Dominik ten wolny czas postanowił spędzić u Babci Grażynki. Po przyjeździe nasz Synek od razy wziął się do pracy, która polegała na wykonaniu papierowych ozdób m.in. kolorowego, pięknego łańcucha. Sami oceńcie efekty :-)))

środa, 6 listopada 2013

Co u nas? Z przyjemnością piszę, że coraz lepiej.. Dominik czuje się coraz lepiej, apetyt zaczął mu powoli wracać (przytył nawet 1 kg). Oczywiście nie znaczy to, że wszytko jest ok.. nadal ma nudności i  wymioty ale nie są już tak dokuczliwe. Najgorsza jest jego wrażliwość na zapach.. w domu ciężko cokolwiek zrobić czy ugotować.. od razu wyczuje i go mdli! Nawet zapach mydła go drażni. Są to skutki chemii.
Od poniedziałku do Dominika przyjeżdża pani ze szkoły. Muszę przyznać, że trochę się obawiałam. Na szczęście pani Gosia i Dominik szybko znaleźli wspólny język. Poza tym to zawsze jakaś odmiana i urozmaicenie w naszej monotonii.

piątek, 11 października 2013

Kolejna chemia za nami..
Na szczęście znowu mamy wstrzymaną Vinkristin więc w domu będziemy 5 tygodni. Czas dla Dominika, mam głęboką nadzieję, że tym razem uda nam się postawić go na nogi!!
Ta przerwa to wspólna decyzja nasza i  lekarzy. Rozmawialiśmy 30 minut, rozważając co będzie lepsze dla naszego syna. Tam lekarze dążą do nawiązania współpracy z rodzicami, słuchają ich, biorą pod uwagę ich uwagi i sugestie. Dlaczego? Bo słusznie wychodzą z założenia, że to my rodzice jesteśmy z Dominikiem cały czas.. A w Polsce? Lekarze mają swoje protokoły i to jest najważniejsze.. inny świat!!

piątek, 27 września 2013


Witajcie!
Za nami kolejny tydzień w domu, jednocześnie mamy jeszcze tydzień na to, by pobyć wszyscy razem i w poniedziałek 7 października kierunek szpital. W poniedziałek mieliśmy kontrolną morfologię, tak jak się spodziewaliśmy wyniki trochę nam niestety poleciały. Dominik ponownie stracił apatyt. Także wciąż walczymy o każdy choćby mały kęs. Poza tym troszkę pobyliśmy u babci Grażynki, ponieważ Amelcia złapała jakiegoś wirusa i musieliśmy odseparować nasze Pociechy. Dominikowi oczywiście bardzo ta sytuacja odpowiadała.
Na zdjęciu podczas kąpieli - potwór z piany :-)))
pozdrawiamy

piątek, 13 września 2013

Z dnia na dzień Dominik czuje się coraz lepiej, apetyt wraca a z nim zachciewajki :)) Niestety waga stoi w miejscu.. marne 18kg i ani grama więcej!! Na szczęście Dominik z humorem podchodzi do swojej chudziutkiej sylwetki.
Czasami zastanawiam się skąd on bierze siłę.. siłę do walki, zabawy..

poniedziałek, 9 września 2013

Oto nasz Kochany Syneczek! Bardzo dumny z wykonanej pracy.
Na zdjęciu budowla Dominisia, która powstała ze szpitalnych plastikowych pojemniczków na lekarstwa. Aż tyle tego było :-(((


piątek, 6 września 2013

Pięć tygodni w domu.. aż tyle i tylko tyle.
Lekarze mimo dobrych wyników rezonansu byli zaniepokojeni stanem Dominika, mocno stracił na wadze, ciągle źle się czuje. Dlatego podali tylko część chemii a wstrzymali podanie dwóch kolejnych dawek Vinkristin (cytostatyk). Dali mu więcej czasu na nabranie sił. Mam nadzieję, że w końcu to nam się uda i już Dominik w niedługim czasie będzie biegał..Niestety po kłopotach z zastawką i operacji Dominik nie może dojść do sił! Jak to możliwe, że lekarze i chirurdzy w Szczecinie zdecydowali się implantować mu zastawkę bez regulacji przepływu płynów!! Po prostu  dali mu najtańsze i najgorsze ......!!! Jak można coś takiego dać ciężko choremu dziecku?! Czy tylko pieniądze rządzą nawet w takich sytuacjach? 
Od neurochirurga wiemy, że ta zastawka po pewnym czasie zawsze daje takie skutki jak u Dominika. Więc dlaczego w Szczecinie mu ją dali.. bo jest tańsza? SZOK brak mi słów na opisanie tego co czuję i myślę gdy  patrzę jak Dominik wciąż cierpi. A wiem, że dużo część cierpienie można by mu oszczędzić.. 

środa, 28 sierpnia 2013

:-)))))))))))))))
Jesteśmy szczęśliwi!!! Znany wyniki rezonansu Dominika - wszystko jest OK!!! Dziękujemy za modlitwę i słowa wsparcia. Pozdrawiamy

poniedziałek, 19 sierpnia 2013


Witajcie!
Przez jakiś czas milczeliśmy, przepraszamy za brak wiadomości, ale będąc w domu staramy się jak najlepiej spożytkować dany nam czas. Dominiś słaby, strasznie dały mu w kość upały, które dzięki Bogu mamy już za sobą. Poza tym nie ma apetytu i walczymy o każdy kęs i łyczek. W ostatnim tygodniu poleciała nam hemoglobina i wisiało nad nami widmo przetoczenia krwi, jednak po konsultacji z lekarzami z Niemiec okazało się, że tak źle to jeszcze nie jest. Dzisiaj również robiliśmy morfologię i na szczęście wszystkie wartości poszybowały w górę, hemoglobina z 6,8 wzrosła do 8. Przed nami kilka dni oddechu i już w poniedziałek 26 sierpnia wyjeżdżamy na kolejny, trzeci cykl chemii. Również podczas tego pobytu w szpitalu będziemy mieli rezonans magnetyczny, także po raz kolejny modlitwa mile widziana, nawet wskazana.
Na zdjęciu Dominik z wizytą u cioci Gosi. Pozdrawiamy

sobota, 3 sierpnia 2013


Kolejna chemia za nami.. na szczęście teraz będziemy całe trzy tygodnie w domciu. W końcu trochę więcej czasu aby Dominik mógł dojść do siebie. Niestety teraz czuje się cały obolały, bolą go stawy, mięśnie (to skutki Vincristin, czyli chemii). Ale mimo wszystko jest lepiej.. widzimy, że skutki uboczne są, ale znacznie słabsze niż dotychczas, słabsze niż w Polsce..
Teraz mamy czas aby postawić Dominika na nogi, koniecznie musi nabrać sił przed kolejną rundą... Trzymajcie za nas kciuki!!

środa, 31 lipca 2013

Witajcie..  dni w domu tak szybko mijają, jutro ponownie jedziemy do Gottingen na podanie chemii, jak wszystko pójdzie dobrze to wyjdziemy jeszcze tego samego dnia. Trzymajcie za nas kciuki,          pozdrawiamy serdecznie i do usłyszenia.

niedziela, 28 lipca 2013


Witajcie!
Do domu wróciliśmy w nocy z piątku na sobotę. Przełożyliśmy wyjazd na noc w związku z ze strasznymi upałami, dzięki temu Dominik całą drogę przespał. Mały dość dobrze je i pije, w miarę możliwości. Przed nami kilka dni oddechu, w domu - następnie w czwartek szpital, wyjazd do Niemiec i w sobotę powrót do domu. Na szczęście następne trzy tygodnie tylko w naszym domku :).
pozdrawiamy..

wtorek, 23 lipca 2013

W czwartek 25.07 jedziemy ponownie do szpitala w Niemczech, będzie podana chemia (jeden lek) i jeszcze tego samego dnia wieczorem powinniśmy jechać do cioci Kasi a następnego dnia wcześnie rano wracać do domu. W Niemczech jeden cykl chemii Dominiu ma rozłożony na trzy sesje, jutro jedziemy właśnie na drugą  a za tydzień będzie trzecia ostatnia. Później mamy trzy tygodnie przerwy i wszystko zaczyna się od początku.
Chemii głównych ma być prawdopodobnie sześć, teraz jesteśmy na etapie drugiej.
pozdrawiam serdecznie...

piątek, 19 lipca 2013

Witajcie!
Nasza dzielna rodzina w środę wyjechała do Niemiec. O godzinie 14 dojechali na miejsce. Zaraz przy przyjęciu Dominisiowi pobrano krew. Ku naszemu zadowoleniu wyniki morfologii bardzo dobre. Naszego Bohatera zbadał lekarz neurolog, który podjął decyzje o konieczności wyregulowania zastawki, którą Dominiś ma w główce. Wcześniej lekarze przykleili na główkę plasterek przeciwbólowy, by nasz chłopczyk nie cierpiał.
W czwartek Dominiu dostał chemię, na szczęście ten dzień można zaliczyć do udanych, ponieważ Dominikowi dopisywał humor i nawet coś zjadł. Dziś z rana niestety pojawiły się bóle głowy - skutki podanej chemii.
Pozdrawiam - ciocia Gosia

środa, 10 lipca 2013

Witajcie po długiej ciszy.. u nas powoli, powoli życie wraca do 'normy'. Choć ostatnio nie było łatwo. Po powrocie ze szpitala Dominik bardzo źle się czuł. Ciągłe bóle głowy, mięśni, stawów, nudności.. Nie chciał jeść i pić. Musieliśmy walczyć o każdy wypity przez niego łyk, o każdy zjedzony kęs! To był bardzo trudny dla naszej rodziny czas.. Dominik już nie raz miał chemię i przechodził jej skutki ale tym razem doszła zastawka więc biedny musiał dużo dłużej się męczyć! Jeszcze tak źle nie było. Jakby tego było mało Amelka się rozchorowała.. Szybko odizolowaliśmy ją od Dominika, niestety to nie pomogło.. zaraziła go! Teraz na szczęście powoli już nasz waleczny dochodzi do siebie. Co najważniejsze zaczął pić, wraca mu też apetyt. Niestety jest fizycznie bardzo słaby.. Czeka nas dużo mozolnej pracy aby Dominik znów biegał.. A Wiecie co w tym wszystkim jest najgorsze.. świadomość, że wielkimi krokami zbliża się termin kolejnej chemii.. i znowu wszystko wróci!!

niedziela, 30 czerwca 2013


Na zdjęciu Dominiś jeszcze w szpitalu. Taki fajny, pulchny. Teraz sama skóra i kości. Kiepsko u nas jest z jedzeniem i piciem. Mały ciągle narzeka na ból gardła. W tym tygodniu odwiedziliśmy naszego lekarza, by obejrzał dokuczające gardełko. Nasz synuś bardzo dzielnie znosi tą sytuację, jesteśmy z niego naprawdę dumni. Nawet w chwili załamania potrafi się uśmiechnąć i sobie pożartować.
W piątek Dominik otrzymał świadectwo szkolne z promocję do klasy drugiej. Serdecznie dziękujemy Pani Dyrektor oraz Pani Eli - wychowawczyni Dominika za zrozumienie i wsparcie. Dla nas jako rodziców i dla samego Dominika bardzo wiele to znaczy. Wierzymy, że w przyszłym roku szkolnym Dominik rozpocznie naukę ze swoimi kolegami z klasy.
PS Dziękujemy wszystkim osobom, które w piątek pojawiły się w Czaplinku na maratonie fitness dla Dominika. Z całego serca dziękujemy Pani Justynie Kuzio - organizatorce oraz Jej ekipie. Kochani jesteście WIELCY!!!

wtorek, 25 czerwca 2013

Nasz Dominiu właśnie wrócił z kliniki w Niemczech, jak zawsze stawił dzielnie czoło wszelkim przeciwnością. Operacja, chemia i ciężkie chwile są już za nami, teraz jest w swoim domku, śpi w swoim łóżku, jest szczęśliwy...
pozdrawiam.....

poniedziałek, 24 czerwca 2013

W piątek Dominiś opuścił szpital Jeszcze w czwartek miał podaną dawkę chemii w tabletce. Zniósł ją dość dobrze. Nie obyło się jednak bez komplikacji - poleciały nam wyniki i w dniu wyjścia Dominik miał podane płytki. Lekarze zalecili nam, by przez weekend zostać jeszcze w hotelu i do szpitala wstawiamy się jutro rano, by potwierdzić, że wszystko jest OK. Po tym wszystkim --->>> kierunek Polska i nasz ukochany domek!!!
Na szczęście naszemu BOHATEROWI powali wraca apetyt - bardzo się z tego cieszymy.

Gorąco pozdrawiamy

środa, 19 czerwca 2013


Nadal szpital!
Dominik dziś dużo lepiej. Już zaczął ładnie pić niestety z jedzeniem jest nadal kiepsko. Wczoraj na noc nie chciał przeciwbólowego i dziś rano tez. Trochę go dziś mdli ale nie chce Zofranu (leku przeciwwymiotnego).. To super, że powoli nie potrzebuje leków. Jeszcze trochę i zacznie jeść i wówczas szybciej wróci do formy. Dziwne jest to, że nawet nie chce lodów!!! SZOK ponieważ nasz Dominiś to rodzinny lodożerca (tak się nazwał jak był mały).

Kochani gorąco zapraszamy do wzięcia udziału w charytatywnym maratonie Fitness Zumba, który odbędzie się 28 czerwca w hali sportowej w Czaplinku. Organizatorem tego przedsięwzięcia jest Pani Justyna Kuzio.
Pani Justynko - w imieniu Dominika i własnym serdecznie dziękujemy. Wierzymy, że to dobro, które Pani nam okazuje wróci do Pani ze zdwojoną siłą.

Gorąco zapraszamy!!!

niedziela, 16 czerwca 2013



Za nami dni pełne strachu !!!!!!!!!!!!

Pierwsza chemia w Niemczech za nami. Na szczęście Dominik zniósł ja całkiem dobrze. Lekarze zalecili nam abyśmy zostali w Niemczech praz kilka dni.. tak na wszelki wypadek. Po wyjściu ze szpitala pojechaliśmy do cioci Kasi (tej cioci dzięki której jesteśmy tutaj). Drugi dzień w domu i Dominik czuł się strasznie!! I zaczął się koszmar . Silne bóle głowy, nóg, brzucha!! Musieliśmy wrócić do szpitala! Tam lekarzy zaniepokoił stan Dominika. zrobili mu badanie CT (coś jak rezonans magnetyczny tylko krótszy) Byliśmy w szoku, kiedy lekarz powiedzieli nam, że zastawka którą Dominik ma w głowie odprowadza za dużo płynów mózgowo-rdzeniowych do otrzewnej!! Usłyszeliśmy, że naszemu synkowi potrzebna jest kolejna operacja, aby wymienić zastawkę na nową, nowszą i lepszą. Ta którą teraz ma Dominik lekarze mogą zaprogramować ile może płynów przetransportować do otrzewnej. Niestety tamta poprzednia tego mechanizmu nie miała. Na szczęście lekarze nie musieli wymieniać całej zastawki tylko jej cześć! Teraz jesteśmy nadal w szpitalu i czekamy aż Dominik dojdzie do siebie. a lekarze chcą mieć pewność że stan Dominika jest co najmniej dobry zanim nas puszcza do domu! Niestety ta niespodziewana operacja podniosła koszty leczenia Dominika.
Gdy pierwszy raz pojechaliśmy do Niemiec na badania wpłaciliśmy w szpitalu 8000 euro teraz wpłaciliśmy 12000.  Ta kwota miała nam wystarczyć na 5 cykli chemioterapii. Jak na razie jeszcze nie znamy kosztów operacji. Ale to nie jest najważniejsze, ważne jest to, że Dominiu jest w dobrych rękach i dochodzi do siebie.

pozdrawiamy serdecznie....

niedziela, 2 czerwca 2013





Wszędzie dobrze, ale u Babci najlepiej!!!!
Oto nasza kochana TRÓJCA: Zuzia (córeczka siostry) nasza Amelcia i kochany Dominiś ;-)))
Co u nas? W miarę dobrze. Apatyt jakby ciut lepszy, trochę mniej dolegliwości i to nas bardzo cieszy. W tym tygodniu Dominik dokonał nie lada wyczynu, to znaczy biegał. Pierwszy raz po operacji starał się biegać, wyglądało to przezabawnie. Jednym słowem jesteśmy z Niego dumni.
A co przed nami? Tak więc we wtorek wyjeżdżamy do Niemiec na pierwszą chemię podtrzymującą. Jesteśmy pełni obaw jak nasz synuś zniesie to paskudztwo, ale wierzymy i modlimy się o to, by było dobrze. W szpitalu będziemy dwa dni, tj, 1 dzień chemii i 1 dzień płukania. Następnie przez kilka dni zostaniemy u Kasi, by być blisko kliniki w razie jakby coś się działo. Na pewno tak nie będzie, nie może być. Trzymajcie za nas kciuki i pamiętajcie o Dominiku podczas modlitwy. Tego nigdy za wiele. 

Pozdrawiamy serdecznie Dominikową Rodzinkę....

wtorek, 21 maja 2013

Dominiś w trakcie jedzonka.
W ostatnim czasie kiepsko u nas z jedzeniem i piciem. Dominik ma mdłości, niekiedy wymiotuje. Skutki uboczne radioterapii niestety wciąż się utrzymują. dlatego cieszy nas każdy, choćby najmniejszy posiłek naszego synka.
Jesteśmy w domu, domku, domaczku... Oddajemy się jakże miłym codziennym obowiązkom: pranie, sprzątanie, gotowanie, ogród. Nawet nie sądziłam, że kiedyś będzie mi tego brakowało.
Gorąco pozdrawiamy

sobota, 18 maja 2013

Fundacja Mam marzenie spełniła marzenie naszego synka oto kilka słów od Pań woluntariuszek:

Spełnienie marzenia
Data spotkania: 13.05.2013 (Stawno)
Wolontariusze: Gosia M., Ania

Następnego dnia po obchodach V Ogólnopolskiego Dnia Marzeń miało spełnić się marzenie Dominika o domku na drzewie.
Dominik mieszka w małej miejscowości na Pojezierzu Drawski w domu malowniczo położonym przy brzegu niewielkiego jeziorka. Jednak w jego ogrodzie nie ma odpowiedniego drzewa, na którym można by zbudować domek. Dlatego przyjechaliśmy do Dominika z drzewem w donicy do zasadzenia. Gdy Dominik zobaczył to drzewo to powiedziałam mu, że je zasadzimy i dopiero jak urośnie będzie można na nim wybudować domek. Jednak Dominik nie wiedział najważniejszego. Dzień wcześniej nocował u babci i gdy wrócił na następny dzień do domu, to czekał na niego drewniany ogrodowy domek do zabaw ozdobiony balonami. Była też cała najbliższa rodzina oraz Ignaś z rodzicami. Cały dzień był cudowny, pogoda dopisała a dzieciaki bawiły się razem w domku i na ogrodzie.

Dziękujemy sponsorom
Ignacy Michaluk z przedszkolakami Montessori Bona Ventura
Kwiatki od gości na ślubie Ani i Wojtka
Sponsorzy Anonimowi
Centrum Ogrodnicze Rajski Ogród


wtorek, 7 maja 2013

Witajcie
Już od niedzieli jesteśmy w domu!! Szczęśliwi, że jesteśmy wszyscy razem. 
W Niemczech lekarze zrobili Dominikowi wiele badań, m.in. badanie Pet, punkcję lędźwiową. Na szczęście punkcja i Pet pod opieką anestezjologa. Bez stresu, bez nerwów a co najważniejsze bez bólu!! Do dziś Dominik nawet nie domyśla się, że miał punkcję. Dziś poznaliśmy wyniki badań.. dzięki Bogu wszystko w porządku!!  W Niemczech zatrzymaliśmy się u cioci Kasi. To ona biegała po szpitalach i szukała dla Dominika tego najlepszego!! Przyjęła nas w swoim domu jak najbliższą rodzinę mimo, że było to nasze pierwsze spotkanie!! Kasia to niezwykle ciepła i zabiegana osoba, która wszystkim pomaga. To wielkie szczęście, że spotykamy na naszej drodze ludzi takich jak Wy i Kasia..
Pozdrawiamy serdecznie..

sobota, 27 kwietnia 2013

Kochani za godzinę jedziemy do Niemiec na kompleksowe badania.. Ten wyjazd możliwy jest dzięki Wam, dziękujemy z całego serca....













niedziela, 21 kwietnia 2013

Kochani na stronie internetowej http://www.dominikkak.pl/ można pobrać darmowy program do rozliczenia podatkowego,  został ostatni tydzień może ktoś jeszcze się nie rozliczył więc prosimy udostępniajcie ten link na swoich stronach..  Zdecydowanie za późno udało się zakupić ten program ale też wiele osób rozlicza się w ostatnim tygodniu więc prosimy udostępniajcie na swoich stronach oraz wszędzie tam gdzie możecie (np. nasza klasa, portale społecznościowe itp) pozdrawiamy serdecznie - rodzice Dominika Kak                                               

sobota, 20 kwietnia 2013

Witajcie Dominikowa Rodzinko... od wczoraj jesteśmy już w domku, kolejny tydzień radioterapii jest już odznaczony. Zostało kilka dni do końca i kolejny etap leczenia będzie za nami. Na szczęście morfologia się poprawiła, choć płytek krwi nadaj jest za mało.
A jak Dominik? Ostatnio ma ranne ból głowy i brzucha, ale na szczęście w ciągu dnia wszystko co złe mija i Dominik jest taki jak zawsze wesoły i dowcipny. Ale to niestety  nie koniec, przed nami chemie podtrzymujące i wiele miesięcy leczenia, oczywiście nigdy nie złożymy broni i pokonamy wszystkie przeciwności, zwycięsko wyjdziemy z tej walki.
Dziś mieliśmy dzień pełen wrażeń.. ognisko, zabawa z Leszkiem (kuzynem Dominika) później wizyta cioci Uli, która zabawiała chłopców oraz Amelkę zabawą w piłkę nożną. Dominik + Leszek kontra ciocia Ula + Amelka.. oczywiście chłopcy wygrali 6:1!! Dominik stał na bramce (ponieważ jego kondycja fizyczna uniemożliwia mu bieganie, ale  bramkarzem był na medal!!)

piątek, 12 kwietnia 2013

Kolejny tydzień za  nami. Już zostało nam tylko 8 dni radioterapii. Dzięki Bogu wszystko idzie dobrze choć lęk i obawy zostają. Dotychczasowe wyniki morfologii mieliśmy dobre, niestety wczorajsze badania  wykazały, że są na pograniczu. Dlatego wyciągamy ciężkie działa i robimy pełne witamin domowe soki i przeciery.
Gdy dotarliśmy do domu Dominik w biegu zdejmował buty aby jak najszybciej dostać się do swoich gier.. a Amelka za nim biegła z krzykiem 'mój kolej..'   ;-)  nie ma to jak w domu!! Wiem, że weekend minie mi na praniu i prasowaniu ale cieszę się z każdej minuty spędzonej w domu!!




czwartek, 11 kwietnia 2013

       Do wszystkich mieszkańców Szczecina lub osób które w tą sobotę odwiedzą to miasto, Kochani 13.04 w sobotę odbędzie się akcja charytatywna w SALONIE URODY PANI BEATY KRAJNIK ul. Beżowa 2 os. Bukowe Szczecin-Prawabrzeże od 9 do 15-tej dostępnych będzie wiele zabiegów kosmetycznych, całość dochodu z imprezy jest przeznaczona na leczenie i rehabilitację dla 7-letniego chłopca Dominika Kak który zachorował na medulloblastomę.
Kochani... wstawcie się licznie niech tej soboty Szczecin "zagra" dla Dominika.
więcej informacji na www.ocean-urody.pl

ps. wstawiając się osobiście pokazujecie, że wasza dusza już jest piękna a o ciało zadba pan Beata. Prosimy udostępniajcie wśród swoich znajomych...
pozdrawiamy serdecznie - rodzice.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Dziś minął 16 dzień radioterapii.. jesteśmy dokładnie na półmetku. Jak na razie Dominik znosi naświetlania 'całkiem' dobrze. Oczywiście musi brać leki przeciwwymiotne, bez nich byłoby dużo gorzej, czyli nudności , wymioty i bóle głowy. Wczoraj mieliśmy gorszy dzień, dziś już jest dużo lepiej!! Dominikowi dużo daje świadomość, że jesteśmy tu wszyscy razem. Przesłał się buntować jego nastawienie do lekarzy i pielęgniarek zmieniło się na znacznie bardziej pozytywne! Mam nadzieję, że pozostanie  już tak do końca leczenia.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Witam, święta Dominik spędził częściowo w Złocieńcu u babci Grażyny oraz Stawnie u babci Jadzi,  był szczęśliwy, że mógł być wśród swoje rodziny i zapomnieć choć na krótki czas o chorobie.
Za godzinę wyjeżdżamy ponownie do Szczecina na kolejne naświetlania, będą trwały z przerwami na weekend do 24.04. później chemie podtrzymujące, co prawda z większymi odstępami czasu niż te wcześniejsze, nie powinne być już tak wyczerpujące.
Oczywiście pokonamy wszystkie przeciwności i zwycięsko wyjdziemy z tej strasznej choroby.
    

niedziela, 31 marca 2013


Wesołych, spokojnych, rodzinnych i zdrowych Świąt dla całej Naszej Dominikowej Rodziny - życzą Beata, Paweł, Dominik, Amelka oraz babcia

niedziela, 24 marca 2013

Witajcie
Od piątku jesteśmy w domu. Zaraz po radioterapii około 15 wróciliśmy do domku, także udało się nam jeszcze "ukraść" pół dzionka normalności.
Weekend spędziliśmy spokojnie, w całości oddając się domowym uciechom. Chłopcy rywalizowali w piłkę nożną na X-boxie tu muszę dodać, że Dominiś jest godnym rywalem i nawet tatusiowi nie daje żadnych forów. Dziś z rana Dominika dopadł ból głowy, później niestety pojawiły się wymioty. Na szczęście po krótkiej drzemce dolegliwości minęły i małemu wrócił apatyt.
W ramach nagrody za dzielne znoszenie naświetleń odwiedziliśmy Galaxy, gdzie nasz BOHATER niemal oszalał ze szczęścia. Ale przecież o to chodzi, by Dominiś był uśmiechnięty i szczęśliwy. Każdy uśmiech na twarzy naszego synka jest dla nas lekarstwem na wszelkie zmartwienia.
Jutro z rana wracamy i rozpoczynamy kolejny tydzień radioterapii. Modlimy się o to, by Dominik zniósł ten czas tak jak do tej pory. Pozdrawiamy Domonikową Rodzinkę

środa, 20 marca 2013

Co u nas?

Kolejny dzień naświetleń za nami. Dziś Dominik zniósł je bardzo dobrze. Bardzo się cieszę, że tak się stało, ponieważ nie przespałam pół nocy w obawie, że Dominiś znów to bardzo przeżyje. Dziś na naświetlenia Dominik pojechał z tatusiem, nawet lekarze i pani radiolog byli zaskoczeni zmianą w zachowaniu małego. Po wczorajszym płaczu i strachu dziś totalny spokój. SUPER!!!
Od wczoraj mamy gości. Przyjechał do nas Paweł z Amelką. Wszyscy razem jesteśmy w szpitalnym hotelu. W związku z tym, że Dominik dość dobrze znosi naświetlenia to nie musimy przebywać na oddziale. Jesteśmy razem, taka namiastka normalności.
Pozdrawiamy i dziękujemy za ciepłe słowa jakie do nas docierają. To wiele dla nas znaczy, dla Dominika również. 


Bądźcie z nami ;-)))))))))

poniedziałek, 18 marca 2013

Donoszę, iż weekend spędziliśmy w domku. W niedzielę mieliśmy możliwość uczestniczyć w turnieju charytatywnym zorganizowanym dla naszego Dominika. Impreza odbyła się w Hali widowiskowo-sportowej w Złocieńcu. Kolejny raz uwierzyliśmy, że Anioły naprawdę istnieją. Dziękujemy!!!

Tu my w roli kibiców.

Nasi wspaniali zawodnicy.

A to oczywiści Nasz BOHATER ;-)))))))))))))))))))))))))

Pozdrawiamy



wtorek, 12 marca 2013

Szpital
Rano wróciliśmy do szpitala. Zgodnie z planem Dominik po raz pierwszy miał zostać poddany naświetleniom.
Strach przed tym, co nieznane i obawa, że znów będzie bolało!!! spowodowały, że Dominik bardzo przeżył próby rozpoczęcia radioterapii. Pani radiolog (przemiła osoba) zdecydowała, że na dziś wystarczy.Jutro musimy rozpocząć to, co nieuniknione . Dlatego też, na wszelki wypadek będzie nam towarzyszył anestezjolog.
mama

niedziela, 10 marca 2013

Witajcie!
Co u nas? Za nami kilka dni w domku. Stąd tez brak wpisów. Cieszymy się z bycia razem. Pierwszy raz od 5 miesięcy mięliśmy możliwość wspólnie zasiąść do stołu i tak normalnie zjeść obiadek. Dominik czyni postępy, już nawet próbuje sam chodzić. Pomimo tego, że jest dużo lepiej bez rehabilitacji nie obędzie się. W czwartek byliśmy w szpitalu. Rozpoczęły się przygotowania do radioterapii Dominika. Mamy już wyznaczone punkty, które będą poddane naświetleniom. Strasznie się tego boimy, ponieważ Dominik będzie miał naświetlany cały kręgosłup i główkę. Skutki uboczne - koszmar, na samą myśl chce mi się krzyczeć i płakać jednocześnie!!!
We wtorek wracamy do szpitala i rozpoczynamy kolejny etap leczenia naszego Bohatera - 6 tygodni naświetleń. O ile synuś będzie dobrze je znosił, to na weekendy będziemy wychodzić do domku.
Dziękujemy za ciepłe słowa, to wiele dla nas znaczy -:)
W domku -:))))))))))))

niedziela, 3 marca 2013

W domku ;-)))

Do szpitala pojechaliśmy wieczorem w czwartek. Piątek od rana byliśmy na czczo, ponieważ czekaliśmy na rezonans. Niestety badanie nie obeszło się bez narkozy i dlatego też musieliśmy zostać w szpitalu na noc. W sobotę z rana przyjechał po nas tatuś i wróciliśmy do domku. Dominik bardzo dobrze zniósł podróż, humor mu dopisuje.
Na wyniki rezonansu musimy poczekać do wtorku, to będę trudne dni...Do szpitala wracamy w środę wieczorem.
Jesteśmy razem, w domu - i z tego cieszymy się najbardziej.

mama
W dniu wczorajszym, czyli 2 marca 2013r. Złocieniec grał dla Dominika. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że wiele Aniołów czuwa nad naszym synkiem. Kochani jesteście wielcy. Dziękujemy!!!

czwartek, 28 lutego 2013

Jutro trzymamy wszyscy kciuki :-)

Wszystko co dobre szybko się kończy. Niestety, znów szpital.
Wieczorem Dominik wrócił na odział. Do Szczecina pojechał z rodzicami i Amelcią, która od rana cieszyła się, że weźmie udział w wycieczce. Jej radość nie trwała jednak długo, bo już w Drawsku zasnęła jak kamień ;-)
Moi drodzy przed nami ważne badanie. Jutro Dominiś będzie miał robiony rezonans magnetyczny główki i całego ciałka. Dlatego też prosimy abyście mocno z nami byli, trzymali kciuki. Modlitwa mile widziana - ciocia Gosia

środa, 27 lutego 2013

Choroba dziecka jest największą tragedią jaka może przytrafić się rodzicom. Jednak wówczas dostrzegasz, że nie jesteś na świecie sam. Widzisz, że jest wiele osób, które chcą pomóc i zrobią to zupełnie bezinteresownie, dla których najlepszą nagrodą, będzie uśmiech Twojego dziecka. Zrozumiesz wówczas, że na świecie jest bardzo wielu dobrych ludzi. Musisz jedynie dać im szansę by mogli się wykazać. Taka tragedia może przytrafić się każdemu. Nie jesteś w stanie się do niej przygotować. Nie możesz oswoić się z tą myślą, przecież nikt Cię nie ostrzeże. Choroba może pojawić się, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Z nami właśnie tak było... Nasze szczęście zostało nam brutalnie odebrane. Bez ostrzeżenia...

Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie zdziałać cuda! To prawda!!!!!
Koncert dla Dominika - pod takim hasłem odbył się w sobotę 23 lutego charytatywny koncert dla naszego synka.
Dziękuję wszystkim, którzy otworzyli swoje wielkie serca i bezinteresownie pomogli przy organizacji koncertu. Chcielibyśmy podziękować wam wszystkim osobiście, ale jest to niestety niemożliwe.
Dziękujemy za przepyszny "słodki kącik", za wszystkie przekazane fanty. Dziękujemy sponsorom oraz wszystkim wykonawcom, którzy zaprezentowali swoje umiejętności podczas tej imprezy.

Składamy serdeczne podziękowania dla Dyrekcji, Nauczycieli i Rodziców Szkoły Podstawowej nr 2 w Złocieńcu. Dziękujemy niezwykle ciepłej i serdecznej osobie - wychowawczyni Dominika - Pani Eli. Dziękujemy Dyrekcji i Pracownikom Złocienieckiego Ośrodka Kultury.
Kochani w najlepszym stylu udowodniliście, że jesteście wrażliwi na krzywdę innych oraz pełni energii i ochoty do pomocy. Jesteśmy bardzo wzruszeni i chcemy byście mieli tę świadomość, że na zawsze pozostaniecie w naszych sercach.

DZIĘKUJEMY WAM WSZYSTKIM, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI!!!  
Beata i Paweł Kak

wtorek, 26 lutego 2013

Kochani u nas dobrze, jesteśmy w domku, razem, jest normalnie, a co za tym idzie fantastycznie. Wszyscy tego potrzebowaliśmy. Upajamy się każdą wspólnie spędzoną chwilą, ponieważ w czwartek wieczorek wracamy na odział. Obecnie ładujemy akumulatory. Dominik jest szczęśliwy, nie może nacieszyć się nami wszystkimi, domem. Wiele radości sprawia mu czas spędzony z młodszą siostrzyczką Amelką. Widać,że tego potrzebował. A oto nasze dwa szczęścia

poniedziałek, 25 lutego 2013

Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie zdziałać cuda! To prawda!!!!!


Koncert dla Dominika - pod takim hasłem odbył się w sobotę 23 lutego charytatywny koncert dla naszego synka. 

Dziękuję wszystkim, którzy otworzyli swoje wielkie serca i bezinteresownie pomogli przy organizacji koncertu. Chcielibyśmy podziękować wam wszystkim osobiście, ale jest to niestety niemożliwe.

Dziękujemy za przepyszny "słodki kącik", za wszystkie przekazane fanty. Dziękujemy sponsorom oraz wszystkim wykonawcom, którzy zaprezentowali swoje umiejętności podczas tej imprezy. 

Składamy serdeczne podziękowania dla Dyrekcji, Nauczycieli i Rodziców Szkoły Podstawowej nr 2 w Złocieńcu. Dziękujemy niezwykle ciepłej i serdecznej osobie - wychowawczyni Dominika - Pani Eli.  Dziękujemy Dyrekcji i Pracownikom Złocienieckiego Ośrodka Kultury. 
Kochani w najlepszym stylu udowodniliście, że jesteście wrażliwi na krzywdę innych oraz pełni energii i ochoty do pomocy. Jesteśmy bardzo wzruszeni i chcemy byście mieli tę świadomość, że na zawsze pozostaniecie w naszych sercach.


DZIĘKUJEMY WAM WSZYSTKIM, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI!!! 

Beata i Paweł Kak






Wiadomość z ostatniej chwili.
Dominik na kilka dni wraca do swojego ukochanego domku.
Paweł już jest w szpitalu - akcja"Wielkie pakowanie" zakończona.
Nasza radość sięga zenitu :-)))))))))))))))))
ciocia Gosia

sobota, 23 lutego 2013

Trzy miesiące temu Dominik przeszedł operacje.. trzy miesiące spędzone w szpitalu, trzy miesiące cierpienia, łez, nadziei, niepewności.. Głęboko wierzę, że to co najgorsze już za nami. Teraz tylko czekamy na przepustkę do domu. Oboje z Dominikiem bardzo tęsknimy za normalnością.. zwykłe codzienne przyjemności, które do tej pory uważaliśmy za coś oczywistego teraz są dla nas tylko w marzeniach. Czasami przejmujemy się różnymi błahostkami, dopiero kiedy nasze życie przewraca się do góry nogami, w obliczu tragedii zmienia się nasze spostrzeganie świata, zmieniamy się my. Dopiero wtedy doceniamy małe przyjemności.
Ale już niedługo jak nam szczęście dopisze może w środę będziemy w domku.. Ale jak na razie nic nie planuję o nic nie pytam.. Nie chcę zapeszyć.. Bo do tej pory każde plany nie wychodziły.  Przyjechaliśmy do szpitala 27 grudnia na 5 dniową chemię i mieliśmy jechać na ok 3 tyg. do domu. I co? do tej pory jesteśmy w szpitalu!! Chciałabym usłyszeć 'za godzinę wychodzicie do domu'. Wierzcie mi byłabym spakowana w 15 minut!!
mama

środa, 20 lutego 2013

U nas dziś lepiej.
Dominiś ochoczo rozwiązywał różne zadania - pisał, liczył, rysował. Czuje się lepiej, choć nadal dokucza mu kaszel i katar. Dziś nie miał gorączki z czego bardzo się cieszę. Mogliśmy kilka minut pochodzić po pokoju. Tylko po pokoju, bo od niedzieli mamy zamkniętą salę i muszę w niej być ubrana w szpitalny, zielony fartuch. Jego główną atrakcją było kopanie balona ;-) Oboje mieliśmy przy tym ubaw po pachy. Już nie pamiętam, kiedy widziałam go tak roześmianego. Po takim dniu jak dzisiaj wierzę, że niedługo będziemy w domku.

PS. Mój mały mężczyzna zaczął prawić mi komplementy, na mój widok w zielonym fartuchu stwierdził "Ale się dziś dla mnie wystroiłaś".

poniedziałek, 18 lutego 2013

Znów dwa kroki w tył!!!

Niestety nasza radość z powodu wyjścia do domku prysnęła jak bańko mydlana. W niedzielę okazało się, że Dominik ma zapalenie płuc. Dostajemy antybiotyk.

Mama

piątek, 15 lutego 2013

Czwarta chemia za nami.

Synuś zniósł ją bardzo dzielnie, choć momentami nie było łatwo. Dziś był u nas neurochirurg, by obejrzeć główkę, czyli ranę po operacji. Lekarz zadecydował, że w poniedziałek ściągnie szwy i tego też dnia wyjdziemy do domku. Dominik miał również pobieraną krew, niestety wyniki nie były zadowalające. Od godziny 17 Dominik ma podawany koncentrat krwinek czerwonych.
Pozdrawiam      mama.

czwartek, 14 lutego 2013

Jestem szczęśliwa!!!!

Super wiadomości. 


Wracam z pracy dzwoni do mnie mama (babcia Grażynka) i płacze, mnie już rozbolał brzuch, nerwy......mówi, że właśnie rozmawiała z Beatą. Stres!!! No i w końcu najważniejsze Dominik ma dobre wyniku, jutro kończy chemię, nie ma zapalenia opon jak i wodogłowie (zastawka dobrze działa). Jeżeli nic się nie zmieni, a nie może to w sobotę nasz BOHATER na trzy tygodnie wraca do domu!!!!!!


Ciocia Gosia

środa, 13 lutego 2013

Pierwszy dzień chemii mamy za sobą. W południe Dominika dopadły mdłości, ale do tej pory je i pije a to najważniejsze.
Dziś spotkała nas wspaniała niespodzianka. Otrzymaliśmy paczkę ze Złocieńca od tatusia i babci Grażynki. Dominik był szczęśliwy, ponieważ poza smakołykami znalazły się w niej WALENTYNKI przygotowane przez dzieci z jego klasy. Ogromną radość sprawił mu napis"Twoja ławka czeka na Ciebie". Pani Elu dziękujemy!!!!
A tak wygląda Nasz Walenty ;-))))))))))))))




wtorek, 12 lutego 2013

Nowe wieści !!!

U nas wszystko w porządku, zważywszy na okoliczności Dominik czuje się dobrze. Rzeczy, które do tej pory sprawiały mu trudność okazują się banalnie proste. Pierwszy raz od dwóch miesięcy mój synuś grał na komputerze :-) Nasz Bohater odzyskał sprawność w rączkach, z niewielką pomocą jest w stanie się ubrać. Bardzo, ale to bardzo Dominikowi dopisuje apetyt. Śmiejemy się, że przed chorobą trzeba było zachęcać Dominika do tego, by coś zjadł, teraz prosimy go o to, by zrobił sobie przerwę w jedzeniu. Rozpoczęliśmy wędrówki po szpitalnym korytarzu, niestety niedługie, ponieważ wciąż dokucza nam ból brzuszka.
Spędziliśmy wspaniały weekend z babcią i tatusiem, lecz wszystko co dobre szybko się kończy - teraz jesteśmy sami, tęsknimy...
Dziś Dominika odwiedziła Pani nauczycielka. Nasz uczeń głośno protestował, jednak po poważnej rozmowie ze mną zrozumiał, że jeśli chce wrócić do swojej klasy i Pani Eli musi pracować. Jestem ciekawa co przyniesie jutrzejszy dzień nauki?

Niestety jutro też rozpoczynamy czwartą chemię, która potrwa 3 dni. Boję się, że utracimy sprawność Dominika, o którą tak walczył. Bo jak na razie dajemy krok do przodu a później dwa do tyłu.

Moim pocieszeniem są dobre wyniki: zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych mamy nareszcie za sobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam:   mama Beata 

piątek, 8 lutego 2013

Dzisiaj robiliśmy pierwsze kroki po pokoju, po południu postanowiliśmy pójść do dyżurki pielęgniarek, szedł przygarbiony trzymając jedną ręką mnie a drugą brzuch (w tym miejscu ma również cięcie operacyjne) grymas.. na jego twarzy mówił o wszystkim co czuł w tej chwili. W połowie drogi synek powiedział, że dzisiaj nie dam rady ale jutro dojdę, jutro na pewno tatuś, zobaczysz....
Serce mnie boli gdy widzę cierpiącego synka ale w tamtej chwili byłem z niego bardzo dumny, że nie poddaje się i walczy ze złym losem który tak bardzo go doświadcza.
Ktoś powiedział, że Dominiu jest nasz wszystkich... to prawda... jest wszystkich komu nie jest obojętne jego cierpienie, jest każdego kto zmówił za niego choć jedną modlitwę..

Dzisiaj mieliśmy gości, rodzinka ze Szczecina wpadła z wizytą a jutro przyjeżdża babcia Graża ze Złocieńca, będzie przez cały weekend, Dominiu będzie szczęśliwy...
pozdrawiam serdecznie...  Tata.

czwartek, 7 lutego 2013

Witam, nasz mały bohater dzisiaj czuje się już lepiej, co prawda główka jeszcze boli.... ale z dnia na dzień powinno być lepiej, czas uśmierzy ból. Najważniejsze aby ciśnienie śródczaszkowe było właściwe, aby płyn mózgowo-rdzeniowy znalazł pomocniczą drogę ujścia.
Dzisiaj miała być podawana chemia ale z uwagi na wczorajszą operację została przesunięta o kilka dni aby Dominiu doszedł do siebie i rany mogły się zagoić. Podawane są leki przeciwbólowe i Dominiu jest w dosyć dobrej formie, pije i je coraz więcej... aby tak dalej....
Jutro zaczniemy rehabilitację i spróbujemy troszkę chodzić, mam wrażenie, że wszystko idzie we właściwym kierunku, że limit pecha już się wyczerpał.....
ps. pozdrawiam Dominikową Rodzinę...   Tata.

środa, 6 lutego 2013

DOBRE WIADOMOŚCI ZE SZCZECINA!!!

 Operacja wstawienia zastawki przebiegła pomyślnie. Dominik zniósł ją bardzo dzielnie. Tuż po wybudzeniu z narkozy byli przy nim rodzice. Obecnie nasz BOHATER przebywa już na oddziale onkologicznym. Jest obolały, ale walecznie to znosi. Jesteśmy szczęśliwi :-)))

Ciocia Dominika 

wtorek, 5 lutego 2013

Witam, dzisiaj Dominiu czuje się różnie, rano było ok. za to teraz widać, że coś jest nie tak.
Niedługo przyjdzie do nas neurochirurg, oceni sytuację i podejmie decyzję czy będzie odbarczanie, chyba właśnie przyszedł, muszę kończyć. Pozdrawiam....

poniedziałek, 4 lutego 2013

Operacja w środę rano....
Dominiu wycierpiał tak wiele, o wiele za dużo jak na tak młodego człowieka,  razem szturmujmy niebo za pomyślność operacji i jak najszybszy powrót Dominia do zdrowia. Niech te najgorsze dni będą już za nami, módlcie się razem z nami bo w jedności siła, a na pewno zostaniemy wysłuchani....


sobota, 2 lutego 2013

Witam, po niedzieli Dominiu przejdzie operację wstawienia zastawki która będzie odprowadzać nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej. Ostatnie wyniki z morfologi są w normie co od razu przekłada się na dobre samopoczucie Dominia.
Dzisiaj miał wilczy apetyt i sporo wypił, mama obiecała mu, że w nagrodę jutro zrobi jego ulubione frytki. Przez cały dzień graliśmy w wiele gier i dużo chodziliśmy, widać postępy w chodzeniu, bardzo nas to cieszy, oby tak dalej....   Tata   

czwartek, 31 stycznia 2013



Osobą do kontaktu jest Anna Tyma 660-514-612



Aukcja dotyczy licytacji zdjęcia z autografem drawskiego artysty - Leszka Paradowskiego,
cenionego na całym świecie.
 Laureata ponad stu międzynarodowych konkursów fotograficznych, między innymi Nagrody Grand Prix oraz pięciu złotych medali w jednym z największych konkursów fotograficznych na świecie "21.TRIERENBERG SUPER CIRCUIT 2012". Prace Pana Leszka wielokrotnie były publikowane w albumach, czasopismach, kalendarzach, katalogach krajowych i zagranicznych oraz brały udział w międzynarodowych wystawach pokonkursowych na sześciu kontynentach. Więcej informacji o autorze zdjęć na stronie www.paradowski.net.pl

środa, 30 stycznia 2013

Uwaga!!! Jest sprawa!!!

Szkoła, do której uczęszcza Dominik organizuje po feriach charytatywną imprezę, na której odbędą się licytacje różnych ciekawych rzeczy. Jeśli macie jakieś zdolności: malujecie, rysujecie, szyjecie, wykonujecie biżuterię itp. i chcielibyście się podzielić wykonanymi przez siebie pracami, które również mogłyby być tam wystawione prosimy o kontakt.
Cel jest szlachetny !!!

Drodzy znajomi!
Wierzymy w Was i w Waszą kreatywność. Zachęcamy do organizowania i podejmowania rożnych działań (koncerty, licytacje) mających jeden cel - walka o zdrowie Dominika. W tych trudnych dla nas chwilach, kiedy jesteśmy w szpitalu, przy Dominiku nie jesteśmy w stanie sami zrobić czegokolwiek. Dlatego też liczymy na Wasze wsparcie.
Wierzymy, że Świat oszaleje na punkcie Dominika


Wszelkie fanty prosimy dostarczać do Złocienieckiego Ośrodka Kultury  (kino - wejście od lewej strony). W razie braku możliwości osobistego dostarczenia piszcie!

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Dominiu czuje się ogólnie dobrze, samopoczucie mu dopisuje, tylko czasami zaboli Go głowa ale to przez krótki czas. Graliśmy dzisiaj w warcaby i chińczyka, mimo młodego wieku nie jest łatwym przeciwnikiem, kilka razy mnie ograł. Czekamy jeszcze na konsultację, może jutrzejszy dzień przyniesie odpowiedz.
pozdrawiam...

niedziela, 27 stycznia 2013

Przepraszam, że nie pisałem od piątku ale po tym co usłyszałem od żony musiałem się otrząsnąć.
Dominiu dostał wodogłowie, podawano mu chemię o na chore opony mózgowo-rdzeniowe.  Pojechaliśmy do szpitala z jedną chorobą a teraz mamy już trzy!!!!
Jutro dostaniemy opis leczenia i badań  Dominia, chcemy z konsultować się z inną kliniką, może to przyniesie pozytywny skutek. Módlmy się aby coś z tym można było zrobić. 


czwartek, 24 stycznia 2013

Dziś mieliśmy badanie rezonansu magnetycznego z kontrastem (kontrast to paskudztwo które wstrzykuje się dożylnie aby obraz z rezonansu był dokładniejszy). Dominik był bardzo dzielny, zniósł 30 minutowe badanie bez znieczulenia..a jutro wyniki, więc czekamy.. Jutro też punkcja- jak ja nienawidzę to słowo.. odzwierciedla ono wszystko przez co przechodzimy.. ból, niepewność, oczekiwanie.. bądźcie myślami z nami.. Będziemy się modlić aby była ostatnia.  Mama

środa, 23 stycznia 2013

Witam Dominikową Rodzinę.. dzisiaj nawiązaliśmy kontakt telefoniczny z klinikami w Berlinie i Greifswaldzie, przesłaliśmy dokumentację medyczną Dominia, teraz musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na odpowiedz. Pewnie potrwa to od tygodnia do dwóch ale nic to, najważniejsze, że sprawy idą w dobrym kierunku.
Dominiu dzisiaj czuje się w miarę dobrze, od jutra zaczynamy ponownie rehabilitację i stajemy na nogi (operacja guza i przewlekłe leczenie opon mózgowo-rdzeniowych osłabiły Dominia do tego stopnia, że sam nie jest w stanie się poruszać. Teraz mamy kilkanaście dni aby postawić Go na nogi, zanim podłączą kolejną chemię 
ps. Złocieniec i Drawsko Pom. "oszalało" dla Dominika, wszędzie widzę zbiórki funduszy, surowców i wiele innych akcji które mają jeden cel -ZDROWIE DOMINIA.
Kochani dajecie nam siłę do dalszej walki,dziękujemy z całego serca, że jesteście z nami.   Tata

wtorek, 22 stycznia 2013

Mam dobre wieści, Klinika w Tubingen w Niemczech odpowiedziała na naszą prośbę i poprosiła o przesłanie dokumentacji medycznej Dominia, dokumentacja została już wysłana, trzymajcie kciuki..
Jutro dodatkowo będziemy dzwonić do kliniki w Berlinie i Greifswaldzie.
Dominiu dzisiaj czuje się znacznie lepiej, mimo tego, że rano była jeszcze gorączka to dzionek można uznać na plus, widać, że skutki uboczne ostatniej chemii ustępują.
Pozdrawiam serdecznie... Tata.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

21.01.2013. poniedziałek.  Dzisiaj była kolejna punkcja,( jest to wkuwanie igły między kręgami kręgosłupa i pobieranie płynu rdzeniowego do analizy) Dominik ciężko ją zniósł, zresztą jak wcześniejsze, był ich aż 12-cie. Niestety wyniki są złe, ponownie chorują opony mózgowo-rdzeniowe,  tak naprawdę to od czasu operacji, gdzie zarażono Dominia, jeszcze ich nie wyleczyli.
Mają problem z oponami mózgowo-rdzeniowymi, to jaka jest szansa, że wyleczą Dominia z nowotworu, widzę, że brakuje im już pomysłu na dalsze ich leczenie.
Pogodziłem się z tym, że synek jest leczony na nowotwór złośliwy ale nie mogę się pogodzić ze złym leczeniem, brakiem przewidywania, z bezsensownym zadawaniem bólu. Serce mi pęka gdy widzę cierpiącego syna i nasza bezsilność no to cierpienie.   Tata.

niedziela, 20 stycznia 2013

    20.01.2013 niedziela. Pierwszy dzień po trzeciej sesji chemii minął w miarę spokojnie, mimo braku apetytu, płyny były prawie w normie(850ml) po południu była gorączka 38.3 poprosiliśmy o leki przeciwgorączkowe i po godz. wszystko się unormowało. Jak po każdej chemii jest problem z brzuszkiem, dostaliśmy czopki, powinno pomóc. Jutro czeka nas morfologia i kolejna punkcja, nie wiem jak rano mu to powiem, chcemy wierzyć, że to ostatnia.
Musi tak być!!!!.
pozdrawiam.... Tata.

20.01 niedziela, nasza mała Amelka

20.01.2013r. niedziela,  witam w niedzielny poranek, jeszcze nie wiem jak przebiegła noc u  Dominia,  jestem 2 piętra wyżej w hotelu z 2,5 roczną Amelką, siostrą Dominika.
Słów kilka o Amelce,
Amelka jest wesołym i zabawnym dzieckiem, która na swój sposób również przeżywa chorobę Dominia, w ciągu dnia trzyma się dzielnie ale za to w nocy wychodzą z Niej emocje które nagromadziły się za dnia.  Początkowo zostawała z dziadkami, gdy my z Dominiem jechaliśmy do szpitala, rozstania znosiła dosyć dobrze do pewnego momentu, później było coraz gorzej, teraz jesteśmy wszędzie razem, bo jesteśmy rodzinką tak mówi Amelka i zdecydowanie tak jest..
Zaraz schodzę na oddział Dominia i wymieniamy się dziećmi z Beatą(mamą), Amelka jest za mała by być przy Dominiu. i wraca z mamą do hotelu.
pozdrawiam serdecznie..  Tata.

sobota, 19 stycznia 2013

19.01.2013. sobota  Dzisiaj zakończyła się trzecia sesja chemioterapii, były wymioty i jeszcze są nudności, brak apetytu, bule głowy i kroplówki czyszczące, męczą synka.
Wierze, że jutro będzie lepiej, widzę to w jego oczach, są silne i nie ma w nich cienia rezygnacji, jak zawsze walczący z bólem w milczeniu i nie narzeka, jest moim bohaterem....
Od wczoraj mamy współlokatora na  naszej sali, jest to przesympatyczna Zosia.
Zosia jest też 7-latką  u której zdjagnozowano guza móżdżku, na szczęście był niezłośliwy, nie będzie chemii oraz radioterapii.
Dzisiaj prosiła Dominia aby połknął tabletki bo jak nie to "oni" nas nigdy nie wypuszczą,
Dominika to rozbawiło i połknął wszystkie, zrobiło się wesoło, choć przez chwile.
To co dzieje się w sprawie zbiórki funduszy dla Dominia, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania, tak wielu ludzi o wielkim sercu jest z Dominikiem i wspiera Go, by mógł zwalczyć chorobę, to jest cud który dzieje się na naszych oczach.
Nie wiem w jaki sposób się odwdzięczymy..
pozdrawiam... Tata